piątek, 10 lutego 2017

GOZO klimatyczne miejsce - wakacje z przyjaciółmi i rodziną od A do Z


GOZO, to spokojniejsza siostra Malty, świetne miejsce na wakacje zarówno z przyjaciółmi jak i z rozdziną. Duży wybór i możliwość wynajęcia dużego domu z basenem w przystępnych cenach sprawia, że jest to genialny pomysł dla grupy przyjaciół chcących spędzić wakacje nieco inaczej.

Źródło http://www.vera.spb.ru/educat/malta/
Pomysł wakacji na Gozo zrodził się całkiem przypadkowo. Z grupą przyjaciół a było nas w sumie trzy rodziny (10 osób wraz z naszymi latoroślami) pierwotnie planowaliśmy wakacje na Malcie ale wyszło tak a nie inaczej. Odpowiadający nam dom znaleźliśmy na GOZO właśnie a dalej to już się jakoś samo potoczyło. Po nitce do kłębka.
Wakacje zaczęliśmy planować prawie rok wcześniej z racji tego, że byliśmy dość sporą grupą. Najpierw rozglądaaliśmy się za odpowiednim dla nas domem. Warunkiem był basen i cztery osobne sypialne no i cena oczywiście. W tym wypadku miały to być trzy sypialnie małżeńskie i jedna wspólna dla naszych czterech córek. Wbrew pozorom wcale nie było to takie proste. Zazwyczaj cena zwalała nas z nóg albo dom był nie taki jakbyśmy chcieli. W końcu jednak udało nam się znaleźć taki, który był odpowiedni dla nas i wszystkim odpowiadał. Dom w miejscowośći San Lawrenz. Rezerwacji dokonaliśmy przez stronę Tripadvisor i o ile organizacja wakacji jednej rodziny jest łatwa o tyle przy większej ilości osób następują zawsze jakieś komplikacje. Pierwszą jest ustalenie wspólnego terminu zgodnego z dostepnośćią lotów i domu właśnie. Gdy przez to już udało nam się przebrnąć i  wiedzieliśmy mniej wiecej kiedy nasz upatrzony dom jest dostępny zaczęliśmy szukać lotów tak aby wstrzelić się z terminem. Bardzo pomocny tutaj jest bezpośredni lot liniami Ryanair z Wrocławia na Maltę. Koszt lotu w dwie strony dla czteroosobowej rodziny w sezonie wysoce wakacyjnym to około 2600 zł. Lot z Wrocławia na Maltę trwa około 2h 30 min. Bilety wykupione 9 miesięcy wcześniej. Koszt domu z basenem na 10 osób to około 2700 Euro za 14 noclegów pod warunkiem, że rezerwacja zrobiona będzie z dużym wyprzedzeniem. Domy 2-3 miesiące przed sezonem potrafią być dwukrotnie droższe w stosunku do tego co nam udało się zarezerwowować w październiku.
Przy okazji goraco polecam wam  Kevina z tripadvisor, który zajmuje się wynajmem domów bezpośrednio od właściceli i jest bardzo sympatyczną i pomocną osobą. Mieliśmy mała wpadkę ze zgubą podczas wyjazdu z wyspy i jego pomoc okazała się niezastąpiona.
telefon do Kevina +35679490827 
Po wylądowaniu na Malcie najlepiej od razu zaopatrzyć się w tygodniowy bilet autobusowy który upoważnia nas do poruszania się autobusami po Malcie i Gozo. Można dokonać tego bezpośrednio na lotnisku w specjanie dedykowanym ku temu okienku.  Koszt tygodniowej karty dla dorosłych to 21 Euro a dla dzieci od 3-12 lat 15 Euro
Korzystanie z taksówek jest tutaj naprawdę zbędne. Transport jest genialny. Wszystko jasno i wyraźnie rozpisane na ogólnie dostępnych mapkach transportu publicznego 

Aby dostać się z Malty na Gozo należy na lotnisku wsiąść w autobus linii X1 do Cirkewwa Ferry. Podróż ta trwa około 1,5 godziny. W autobusach tych w sezonie panuje całkiem niezły ścisk niestety, przynajmniej przez pewną część drogi bo z czasem robi się luźnie,j turyści wysiadają po drodze w różnych miejscach-przecież i nie wszyscy tak jak my jadą do samego końca. Plusem autobusów jest to, że są one klimatyzowane więc nie ma tragedii. Powiem, że można tam raczej zmarznąć niż się spocić.
Po dotarciu do portu wsiadamy na prom płynący na Gozo bez kupowania biletu. Bilet kupujemy dopiero w drugą stronę. Tak to działa. W sumie całkiem mądrze...przecież i tak nie ma innej możliwośći wydostania się z wyspy oprócz tej wpław. Koszt biletu na Gozo dla dorosłych to 4.65 a dla dzieci od 3 do 12 lat 1.15 w Euro.

Prom płynie około 30 minut. Port znajduje się w miejscowości Igharr, aby dostać się do miejscowości San Lawrenz mamy jeszcze całą wyspę do przejechania. Jednak warto. Musimy wsiąść w autobus jadący do Stolicy Gozo. Jest to Victoria zwana inaczej Rabat. Jest to centralny punkt a zarazem petla autobusowa dla wszystkich linii. Tam też możemy doładować sobie kartę autobusową na kolejny tydzień jeśli tak ja my będziecie mieli w planach spędzić na wsypie dwa tygodnie. 



Nasz Prywatny basen...wyeksploatowany przez nas na maksa nie tylko przez dzieci. Po zmierzchu pięknie oświetlony. Niejedne wieczorne pool party pamięta ;-) Basen na Gozo to świetna sprawa dlatego fajnie jest wybrać się na takie wakacje większą grupą. Dzięki temu większość może sobie na taki luxus pozwolić bez katastrofy dla budżetu i bez konieczności brania kredytu na wakacje!

Sypialnia dziewczyn

jedna z naszych trzech sypialni małżeńskich

Kominek...nie przydał się ale ładnie wyglądał

Taras przy basenie

Jadalnia



Blu Hol w miejscowości Dwejra nieopodal Azure Window to popularne miejsce do nurkowania na Gozo. Krystalicznie przejrzysta woda oraz duża głębokość sprawiają, że miejsce to jest bardzo popularme wśród nurków odwiedzajacych wyspę.

Blu Hol widok z góry

Gozyjczycy to bardzo religijna społeczność zlokalizowana wokół kościoła. Kościół jest zawsze centralnym punktem każdej miejscowości. Gozyjczycy lubią się bawić i świętować. Wieczorami spędzają ze sobą czas wystawiając stokiki na zewnatrz domów i ucztując w rodzinnym gronie lub z przyjaciółmi. Wszystkie imprezy plenerowe skoncentrowane są przy kościele. 

Kościół Św. Wawrzyńca w San Lawrenz i scena koncertowa ustawiona tuż przy wejściu do niego.

Jednym z ciekawszych zabytków Victorii jest Cytadela - majestatyczna średniowieczna twierdza górująca nad miastem. Pięknie oświetlona w nocy zachwyca swym widokiem

Cytadela nocą

San Lawrenz dniem i nocą. Generalnie wszystkie domy na Gozo są do siebie podobne. Tak w środku jak i na zewnątrz jest to piaskowiec. Piaskowiec na Gozo jest wszędzie. Ma to swój niepowtarzalny urok. Ale posiada także wady. Wszystkie auta na Gozo są niemiłosiernie okurzone a raczej opiaskowane.

Uliczka San Lawrenz
San Lawrenz nocą po drodze w kierunku do miejsowości Gharb 


Victoria zwana także Rabat to największa miejscowość na Gozo a zarazem stolica wyspy. Tutaj znajduje się dworzec autobusowy z któtrego możemy dostać się praktycznie w każdy zakątek tej wyspy. Bardzo dobra komunikacja. W godzinach największego szczytu w sezonie czasami można nie wejść do autobusu jesli ilość pasażerów zostanie przekroczona trzeba niestety czekać na następny. Nam przez całe wakacjwe jednak zdarzyło się to może ze dwa razy. Sposobem na to jest pilnowanie kolejki do autobusu nawet jeśli mamy jeszcze chwilę do odjazdu a w ekstrymalnych przypadkach po prostu przepychanie się.

Victoria/Rabat




Xlendi to bardzo urlokliwa miejscowość. Pięknie oświetlona w nocy...można  powiedzieć, że to taki kurort na Gozo. Wprawdzie wejscie do wody i leżakowanie na skałkach jak w większości wypadków na Gozo, ale nam bardzo się podobało. Dziewczynom znowu spodobała się możliwość skoków z wysokości do wody ze specjalnie na tę okazję stworzonej skoczni.

Xlendi Bay

Xlendi widok z góry
Wszędobylskie owoce opuncji figowej. Można zrywać i jeść dowoli. Dojrzałe owoce mają barwę pomarańczową przechodzącą w czerwięń. Należy bardzo uważać przy ich zrywaniu mają maleńkie włoskowate kolce których bardzo ciężko jest się pozbyć ze skóry. Pitaje najlepiej obrać po namoczeniu jej w wodzie, proces ten sprawia, że włośki miękną i można je bezpiecznie zetrzeć ze skórki paierowym kilkukrotnie złożonym ręcznikiem kuchennym. Wtedy też mozna bezpiecznie obrać owoc ze skórki i zjeść...bardzo pyszny i soczysty. Świetnie smakuje z drinkiem przy basenie.

Opuncja figowa
Ramla Bay to jedyna na Gozo piaszczysta plaża z czerwonym piaskiem jako dodatkowa atrakcja. Powiem tak warto zobaczyć ale naszym dziewczynom niew przypadła ona do gustu. Dziewczyny wolały kamienito-skaliste plaże w stylu zatoczek gdyż tam swobodniej mogły pływać w płetwach i jak to okresliły nie miały czerwonego piasku wszędzie. A ten piasek rzeczywiście był wyjatkowo upierdliwy, wchodził strasznie w strój i bardzo ciężko było się go potem pozbyć.

Ramla Bay widok z góry
Ramla Bay


Marsalform Bay ta przypadła do gustu nam wszystkim, turkusowa, przeźroczysta woda, wysoka skała, ż ktorej dziewczyny skakały wrzeszcząc w niebogłosy i dodatkowa płytka zatoczka tuż przy skale widoczna na zdjęciu.


Marsalform i skoki ze skały

Marsalform wypłycenie tuż przy skale

Marsalform

Marsalform

Azure Window w Dwejra to obowiązkowy punkt na liście wszystkich turystów nie tylko tych przebywajacych na Gozo ale także tych specjalnie odwiedzających to miejsce a przebywających na wakacjach na Malcie. Miejsce piękne, warte zobaczenia, jednak tłoczne i bardzo ciężkie do plażowania. Bardzo skaliste niewielkie ustepy na których mozna rozłozyć ręcznik. Raz się skusiliśmy ale było ciężko również z pływaniem.
Skaliste wybrzeże Dwejra nieopodal Azure Window
Inland see nieopodal Azure Window. Zatoczka połączona z morzem poprzez tunel w skale
Azure Window-Dwejra

Blu Lagoon zlokalizowane na wysepce Comino ma tyle samo zwolenników co przeciwników. Zwolenników dlatego, że jest pięknym miejscem z białym piaskiem w turkusowej wodzie, ma swój niepowtarzalny urok i klimat. Przeciwników dlatego, że bądź co bądź to bardzo turystycznie oblegane miejsce. W południe jest tłoczno i robi się nerwowo dla tych co nie lubia takich klimatów. Jednak być tam trzeba i tutaj moja rada. Udajcie się na Lagunę z samego rana tak jak my. PO dotarciu na miejsce z samego rana macie mozliwość wyboru leżaków z parasolami, których potem brakuje i trzeba koczowac na skałach, czego naprawdę nie polecam przy takim upale jest to nie do zniesienia. Choć koszt wypożyczenia dwóch leżaków z jednym parasolem pośrodku to 20 Euro warto w to zainwestować. Szcególnie gdy jedziecie z dziećmi. Pierwsze łódki które doworzą turystów na lagunę wypływają już przed 9:00. Aby dostać się w to miejsce nalezy udac się do portu zlokalizowanego w Igharr tej samej lokalizacji z której odpływają promy na Maltę. Koszt 4 osobowej rodziny w dwie strony to około10-12 Euro w zależności od tego na jaką łódkę trafimy. Płacimy całość w pierwszą stronę w drugą wracamy tą samą łódką na podstawie biletu. łódki odbierają turystów z Blu Lagoon w ściśle określonych godzinach. I abstrachując od wszystkiego to jest to naprawdę piękne miejsce warte odwiedzenia i spedzenia na nim choć kilka godzin.
Warto dodać, że wyspa Comino jest bardzo mała, na stałe zamiekszuję ją tylko jedna rodzina!!!





Blu lagoon z samego rana
Ble Lagoon Comino

Blu Lagoon widok z góry

Świeże ryby, znajdziemy w każdej restauracji i choć nie należą one do najtańszych, warto pokusićić się o ich spróbowanie nawet za cenę uszczuplenia wakacyjnego budżetu.

Świeże ryby są w każdej restauracji, do wyboru wedle uznania i zasobności portfela
Poniżej galeria zdjęć typowych potraw z różnych restauracji, których mieliśmy okazję próbować podczas naszych wakacji.

 Azure Window Restaurant  z widokiem na Inland see świetna restauracja, z pysznym jedzeniem, bardzo dobrą obsługa i przystępnymi cenami byliśmy w niej dwukrotnie.

Typowa gozyjska sałatka 
Spaghetti z owocami morza, podawane nieco inaczej w każdej restauracji

Gozyjski ser zapiekany na sałatce podawany z odrobiną lokalnego miodu

Zupa Ryba. Ta w Azure Window naszym zdaniem najlepsza.
Następna restauracja najdująca się w przepięknym kurorcie Xlendi. Do Xlendi warto wybrać się na cały dzień tak aby po plażowaniu móc zobaczyć wieczorny urok tego niesamowitego miejsca. Zdjęcia z potrawami z typowo gozyjskiej restauracji Il-Kcina Ghawdxija zlokalizowanej tuz nad brzegiem morza tak jak większość restauracji w tej miejscowości.

 Królik jest bardzo popularną potrawą zarówno na Malcie jak i na Gozo. Przyrządzany na wiele sposobów.
Gulasz z królika

Spaghetti z owocami morza. Zupełnie inne niż w restauracji Azure Window przedstawione powyżej.

Ośmiornica jako przystawka. Bardzo pyszna i delikatna.


Reastauracja Grazie Mille zlokalizowana w miejscowości Gharb należy do tych, które zachwyciły nas najbardziej szkoda tylko, że trafiliśmy do niej w ostatni wieczór naszego pobytu na na wyspie. Wszyskie potrawy przez nas zamówione to istny majstersztyk, nieskomlikowane a wyjatkowe.
Wprawdzie to typowo włoska a nie gozyjska restauracja jednakowoż bezsprzecznie najlepsza do jakiej udało nam się trafić.

Mix sałat z wędzonym tuńczykiem, avokado, mango, marchewką, posypana sezamem 

Najlepsze owodze morza jakie udało nam się skosztować.

Deska włoskich serów i wędlin

Czekoladowy klasyk czyli foundant z płynną czekoladą w środku,  podawany oczywiście z lodami.

Lokalne wino w którym się zakochałam od pierwszego łyka. Niestety nie udało mi się już go kupić. Na lotnisku nie było, przeszukałam również wszystkie internety i nic. Gdyby komuś z was się udało proszę o niezwłoczną informację zwrotną.

Restauracja Ta' Rikardu na samej górze Cytadeli. Restauracja to mimo, że niczym specjalnym nas nie zachwyciła jednak warto tu zjeść, że wględu na rozciagający sie z niej widok na całą Cytadelę.

Przystawka w formie, gozyjskich serów, oliwek oraz warzyw.

Pierożki z farszem z gozyjskiego sera zapiekane w sosie pomidorowym


Cytadela

    XVII-wieczna barokowa katedra Wniebowziecia Najświętszej Maryi Panny. Projektował ją Lorenzo Gafa, który to był również pomysłodwacą katedry w Mdinie. Uważa się, że Katedra stoi na miejscu dawnej rzymskiej świątyny Junony.
Katedra zlokalizowana tuż przy wejściu na Cytadelę.

Katedra. Cytadela. Victoria.

Zachód słonca widok z Cytadeli.

Victoria widok z cytadeli


 Tak jak wcześniej wspomniałam Gozyjczycy to bardzo religijny naród. Lubią jednak bawić się i świętować. Święta teczęsto mają charakter religijny. Gozyjczycy są bardzo zżytą ze sobą społecznościa. Wieczorami wychodzą na ulice, wystawiają stoliki i krzesła przed swoje domy i świętuja z rodzinami. W miejscowości San Lawrenz w której byliśmy głównym Świetem przypadającym właśnie na nasz przyjazd jest Święto na cześć Świętego Wawrzyńca patrona miejscowośći. Główna uroczystość przypada na dzień 31 lipca jednak w dniu naszego przyjazdu tzn 27 lipca wszystko się juz zaczęło były to takie imprezy towarzyszące temu głównemu dniu Świętowania właśnie. Miasteczko było generalnie ustrojene bardziej niż nasz Wrocław na sylwestra. Codzinnie wieczorem aż do dnia 31 sierpnia odbywały się wieczorne koncerty, jarmarki i inne atrakcje. Warte przezycia i zobaczenia. Nam udało się to całkiem przypadkowo. Jadąc tam nie mieliśmy bladego pojęcia o takim wydarzeniu więc miło nas to wszystko zaskoczyło. Były też jednak minusy tychże uroczystości a mianowicie hałas do późnych godzin wieczornych. Postanowiliśmy to jednak sprytnie wykorzystać i sami moglismy bezkarnie imprezeować przy naszym basenie. Z informacji jakie dostaliśmy od wynajmującego ponieważ w naszym miasteczku niekoniecznie typowo turystycznym obok turystów wynajmujących domy mieszkają stali rezydenci czyli lokalni mieszkańcy i jeśli po 23;00 godzinie jest za głośno policja może zapukać do naszych drzwi. Nam się upiekło bo wszyscy byli tak zajęci swoim hucznym świętowaniem, że na nasze hałasy nie zwracali uwagi.

Te ścinki papieru leżące grubą warstwa na ulicach to też całkiem ciekawa tradycja. Są to ścinki z typowych niszczarek zbierane przez mieszkańców chyba przez cały rok. W dzień kończący Świętowanie przechodzi jego ulicami orkiestra oraz niesiony jest na barkach mieszkańców posąg patrona. Ludzie spiewają, bawią się, Posąg Św. Wawrzyńca niesiony jest pod kośció i ustawiany na specjalnie przygorowanym do tego miejscu, następnie wnoszony do kościoła. Ścinki tego papieru natomiast na zakończenie parady zrzucane są przez dzieci z tarasów na ulicę. Dzieci wraz z dorsłymi obrzucają się potem tymi ścinkami. A od samego rana dnia następnego służby sprzątające mają pełne ręce roboty. 
W tle stolik. krzesełka i lokalna przydomowa imprezka rodzinno-przyjacielska.

Dzieciaki wraz z dorosłymi imprezują do późnych godzin wieczornych. W tle kościól przy którym była ustawiona scena i odbywały się koncerty.

Świąteczny wystrój uliczki przy której mieszkaliśmy. 
Św. Wawrzyniec był męczennikiem który za swe poświęcenie i pomoc biednym oraz potrzebującym został spalony żywcem na grilu...tak, tak. Historię opowiedział nam sam ksiądz tutejszej parafii. Ponieważ zachodziliśmy w głowę co ten Świety trzyma w ręce. Postanowiliśmy zasięgnąć informacji u żródła. Wprawdzie wyglądało to jak grill ale na początku żartowaliśmy sobie, że Święty od grila...dopiero potem usłyszeliśmy prawdziwą historię lub legendę.


Posąg Św. Wawrzyńca ustawiony na podeście tuż przy kościele.
Św. Wawrzyniec czyl St. Lawrence patron miasteczka....męczennik spalony na grilu za pomoc biednym i potrzebującym.

Ta' Pinu to miejsce kultu maryjnego i miejsce otrzymywania sczególnych łask. Cudowne uzdrowienia, które dokonały się zawstawiennictwem Matki Boskiej z Ta' Pinu sprawiły, że miejsce to nosi miano Bazyliki. Jest to najważniejsza Światynia na gozo. W bocznych korytarzach kościoła znajdziemy wiele dowodów łask otrzymanuch od Najświętszej Marii Panny z Ta' Pinu w postaci pozostawianych listów z podziękowaniami oraz gipsy, kule, ubranka dziecięce, kaski a także wile inncyh na dwod otrzymanych łask.



Uprawianie sportu na Gozo w sezonie letnim i szczycie upałowym gdzie słońce praży już od 5 rano a  gorąco jest nawet w nocy to całkiem ciężki kawałek chleba i trudne do realizacji. Pojechałam tam zaopatrzona w skakankę zestawy ćwiczeń poukładane w głowie, zamiarem biegania i odpowiedną muzyką zgraną na mp3. W praktyce polecam jednak leżenie przy basenie lub na plaży tudzież pływanie. Człowiek nie przyzwyczajony do takich upałów meczy się już samym chodzeniem po skalistych wybrzeżach i zwidzaniem okolicy marząc o kawałeczku cienia. 

Można jednak postać chwilę na rękach w przerwach między grilem a moczeniem w basenie 



Można powspinać się po skałach celem zrobienia pieknych ujęc okolicy lub w poszukiwamiu lepszego miejsca do rozłożenia ręcznika. Sport extrymalny...koniecznie w butach do nurkowania.


Lub opalać plecy w pozycji "plank"

Najlepiej jednak przycupnąć sobie w cieniu...a najlepsze ku temu kamienne wąskie uliczki.